Zgłodniały walki Borys od początku rzucił się na rywala. Jego pięści raz po raz trafiały Maguire’a, który był w stanie jedynie klinczować. Mańkowski próbował zaskoczyć przeciwnika high-kickiem, ale niestety nie doszedł on celu. Brytyjczyk na początku walczył niezwykle zachowawczo. Druga próba wysokiego kopnięcia doszła już do celu i Maguire odczuł to uderzenie. Diabeł Tasmański w samej końcówce zakręcił jeszcze raz zadając parę mocnych uderzeń w żebra rywala. Panujący mistrz zdecydowanie wygrał tą rundę.
Druga odsłona rozpoczęła się identycznie od silnych ciosów i wysokiego kopnięcia. Po 55 sekundach Mańkowski sprowadził walkę do parteru. Wywalczył od razu pozycję dominującą i rozpoczął pracę nad rozbiciem Anglika. Łokcie na szczękę wykonywały demoniczną robotę. Maguire nie był w stanie w żaden sposób odpowiedzieć na agresywny styl poznańskich zapasów. 50 sekund przed końcem Mańkowskiemu udało się dosiąść rywala, ale przy pierwszej próbie ciosów udało mu się zrzucić Borysa z siebie.
W trzeciej rundzie Mańkowski krążył nad leżącym rywalem jak sęp nad padliną, aż w końcu wyczuł odpowiedni moment do zejścia. Było to przy okazji niezwykle efektowne. Wywalczył od razu pozycję dominującą i konsekwentnie rozbijał Maguire’a łokciami.
Mańkowski jak obiecał tak zrobił. Bił, bił i jeszcze raz bił pokazując kto dominował w tym starciu przez całe 15 minut.
Foto: KSW